Długopole Górne - dzwony kościoła p. w. śś. Piotra i Pawła
Historia dzwonów z kościoła p. w. śs. Piotra i Pawła w Długopolu Górnym, wzbogacona zdjęciami z dzwonnicy oraz unikalną relacją lokalnego reportera "Gebirgsbote" z z 1868 r

DŁUGOPOLE GÓRNE – DZWONY KOŚCIAŁA P.W. ŚŚ. PIOTRA I PAWŁA
Fot: Katarzyna Broda (faraa)°w: https://polska-org.pl/4728173,foto.html?idEntity=519400
Najstarsza wzmianka o dzwonach w Długopolu Górnym ( niem. Bad Langenau) pochodzi z 1560 r. Wielebny Christophorus Naetius w Constitutiones, po wizytacji kanonicznej w parafii, oprócz innych przedmiotów wyposażenia kościoła wymienia w księdze dekanalnej również 2 dzwony.[1] Zastanawiające jest to, że w podobnym spisie ujętym w „Dekanatbücher” sporządzonej przez ówczesnego dziekana kłodzkiego - Hieronima Kecka z 1631 r. nie figuruje żaden dzwon. Można przypuszczać, że stało się tak w wyniku niepokojów społecznych wywołanych przez ścierające się w owym czasie nurtów religijnych, skutkujących wojną trzydziestoletnią i związanymi z nią rabunkami i zniszczeniami.
N/z. Dzwon z 1923 r. Na dzwonnicy kościoła p.w. śś Piotra i Pawła w Długopolu Górnym. Fot: Maciej Piasecki
Obecnie w Długopolu Górnym znajdują się dwa dzwony. Tak, jak ten, widoczny na zdjęciu, wykonanym przez Macieja Piaseckiego, odlane zostały z żeliwa. Nie posiadają typowej korony. Przymocowane są do żeliwnego jarzma za pomocą czterech masywnych śrub.
Fot: Maciej Piasecki
W górnej części płaszcza znajdujemy datę odlania dzwonu – 1923 r. -zamkniętą dwoma półwałkami. W środkowej części płaszcza inskrypcja: SCHÜTZ UNS HERR IN ALLER NOT! ALLLE UNS EHREN DEIN GEBOT!, co przetłumaczyć można : „Chroń nas, Panie, w każdej potrzebie! Wszyscy szanujemy twoje przykazania!” Płaszcz oddzielony od wieńca dwoma półwałkami.
Fot: Maciej Piasecki
Po przeciwnej stronie, w górnej części płaszcza - data odlania dzwonu – 1923 - zamknięta dwoma półwałkami. W środkowej części płaszcza umieszczono inskrypcję: ULRICH & WEULE APOLDA – BOCKENEM
Fot: Maciej Piasecki
Ludwisarnia w Apoldzie ma bardzo bogate tradycje. Założona w 1718 r. przez Johanna Christopha Rose w Ossmannstedt , w 1722 r. została przeniesiona do Apoldy, by wykonać 2 dzwony dla tutejszego kościoła. Jeden z tych dzwonów wisi dziś w miejscowym kościele luterańskim. Po śmierci Jana Christopha zakład prowadził jego brat Martin Rose (1696-1758). W 1759 r. zakład przejmuje Johann Georg Ulrich junior, a później Johann Gottlob i Johann Christoph– synowie znamienitego ludwisarza Johanna Georga Ulricha. Odlewnia braci Urlich przetrwała do 1902 r. Restaurował ją w 1910 Heinrich Urlich. Jego zasługą jest odlanie w 1923 r. (!) ważącego 24 tony (!) dzwonu św. Piotra ( tzw. Dicker Pitter, czyli gruby Piotrek – przyp. aut.) dla katedry w Kolonii – wówczas największego i najgłośniej bijącego dzwonu na świecie. W 1918 r. po fuzji powstał zakład odlewniczy Ulrich & Weule z filią w Bockenem, w której to najprawdopodobniej odlano dzwony dla kościoła w Długopolu Górnym, bowiem specjalizowała się ona w produkcji dzwonów żeliwnych.
N/z. Odlany również w 1923 r. dzwon św. Piotra w katedrze w Kolonii 1923 r. Źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Dzwon_%C5%9Awi%C4%99tego_Piotra
Drugi z dzwonów ma budowę podobną jak wcześniej omówiony. Poniżej dolnej krawędzi hełmu widoczne dwa półwałki zamykające inskrypcję: Petrus. Paulus . O. Rex . Gloria . Gratia . Plena.
Fot: Maciej Piasecki
W środkowej części płaszcza umieszczono inskrypcję:[2]
„DIE ALTEN ZERBRACH DES WELTKRIEGS NOT,
DIE NEUEN VERKÜNDEN DEN FRIEDEN IN GOTT;
IST HART AUCH DIE ZEIT, WIE STAHL SEI DER SINN.
WIR WEISEN DIE HERZEN NACH OBEN HIN.”
W przekładzie filologiczno - literackim Marka Biszczanika treść tej wierszowanej inskrypcji, w formie czterowiersza nawiązującego do strat i spustoszeń, jakie wśród dzwonów poczyniła wojna światowa, brzmi następująco:[3]
„Dawne strzaskane w niedolach wojny,
Nowe niech żywot zwiastują spokojny;
Czas ciężki – serca przeto jak ze stali,
Do góry będziem ku Bogu zwracali”.
Treść inskrypcji wyraźnie wskazuje, że poprzednie dzwony w drodze rekwizycji z 1917 r. prawdopodobnie zostały przetopione dla potrzeb niemieckiego przemysłu zbrojeniowego.
Ciekawostką jest, że ten sam napis widnieje na dzwonie w kościele w Bockenem i w Naumburgu. Ten ostatni został odlany z 14 armat. Inskrypcja stanowi prawdopodobnie nawiązanie do wiersza Fryderyka Schillera „Pieśń o dzwonie”
Jakie były koleje losu dzwonów z Długopola Górnego między 1560 r a 1923, trudno dziś ustalić. Nie udało się znaleźć żadnych informacji z tego okresu. W inwentaryzacji Marcelego Tureczka „Leihglocke” też nie figuruje żadna informacja o rekwizycji w czasie I Wojny Światowej.
Zagadkę stanowi też ostatnia z inskrypcji, na chwilę obecną trudna do przetłumaczenia, a to ze względu na brak pełnej dokumentacji fotograficznej, umożliwiającej odczytanie całej treści. Odczytane, ułożone w cztry wersy, widoczne słowa to: …. LÄUT UNS FRIEDEN …. DEN WEGESMÜDEN …. ARBEIT MUT … UNSERER GEFALLENEN KRIEGER
Historia dzwonów w Długopolu Górnym wymaga jeszcze badań, cenną byłaby tu wszelka pomoc mieszkańców. Być może gdzieś zachowały się też teksty źródłowe, niestety, do tej pory nie udało się na nie natrafić.
N/z. fragment nieodczytanej inskrypcji na dzwonie z 1923 r. w kościele p.w. śś. Piotra i Pawła w Długopolu Górnym. Autor zdjęcia: Maciej Piasecki
W jednym z akapitów zaznaczyłem, że nieznane są losy dzwonów z Długopola Górnego w okresie 1560 – 1923. Tymczasem dokonując kwerendy lokalnego czasopisma wydawanego w Habelschwerdt (Bystrzyca Kłodzka) - Gebirgs – Bote, w numerze 46 z 14.11.1868 r. natrafiłem na relację dziennikarza tegoż czasopisma poświęconą poświęceniu i zawieszeniu dzwonu, o którym, do tej pory nie miałem wiedzy. A tenże reporter naówczas tak pisał: „W maju tego roku (1868 – przyp. aut.), nasz kościół dotknęło nieszczęście, że duży dzwon stał się bezużyteczny z powodu pęknięcia i nie można było już dzwonić. Prawie rok temu społeczność odczuła potrzebę mocnego uderzenia w dzwony, ponieważ dwa pozostałe małe dzwony nie były słyszalne z daleka. Teraz jednak sytuacja została naprawiona, a stary dzwon, który nie był już użyteczny, został zastąpiony nowym, tej samej wielkości. Zawieszenie odbyło się 6 dnia miesiąca (grudnia – przyp. aut.). Wyznaczony dzień był prawdziwym świętem dla całej społeczności.”
Jak dalej relacjonuje ów dziennikarz, „…front kościoła, jak również część wieży, zostały udekorowane kwiatami i zielenią, a wokół kościoła szybko dało się zauważyć ożywione życie. Około godziny 8.00 dzwon, który stał wcześniej na sąsiednim podwórzu, został podniesiony przez młodzież szkolną i wprowadzony do kościoła. Niosło go 12 chłopców, a dziewczęta ubrane na biało tworzyły szpaler. W samym kościele postawiono cokół, na którym umieszczono dzwon. Wielebny Wielki Dziekan (Anton Ludwig – sprawował tę funkcję w latach 1846 – 1869 – przyp. aut.) i Proboszcz, który sam pojawił się na miejscu, aby dokonać ceremonii, skorzystał z okazji, aby skierować kilka słów pouczenia i napomnienia do serc obecnych.”[4]
I dalej: „…Po omówieniu celu i znaczenia konsekracji kościoła w ogóle, wielebny pan w sposób szczególnie ujmujący rozwinął myśl o tym, jak dzwon bierze najbardziej intymny udział w smutnych i radosnych okolicznościach naszego życia i jak jego bicie wywołuje różne nastroje w naszym wnętrzu, w zależności od czasu i okoliczności. Po tym nastąpiło serdeczne napomnienie, abyśmy nie tylko nie słuchali dzwonu głuchymi uszami, ale abyśmy w jego dźwięku rozpoznali głos Boga, który ostrzega nas przed wiecznym sensem świata i przypomina o tym, co ważne w zaświatach. Następnie rozpoczęła się ceremonia, w której asystowało dwóch księży, wikariusz, sekretarz i jeden z kapelanów. Pięciu członków zgromadzenia wystąpiło w roli świadków lub rodziców chrzestnych.”
Podążając dalej za relacją czytamy: „Po poświęceniu dzwon został natychmiast przeniesiony na swoje stałe miejsce przeznaczenia i wywindowany na wieżę. Wszystko poszło dobrze. Powoli unosił się w górę, przy akompaniamencie harmonijnej melodii miłości, aż skrył się przed wzrokiem wewnątrz wieży. W ciekawskim oczekiwaniu wszyscy nasłuchiwali pierwszych dźwięków, które miały natychmiast oznajmić zawieszenie dzwonu. Rozległy się one za niedługo i brzmiały dość majestatycznie, kiedy toczyły się w górę i w dół rzeki i nawoływały do uroczystej mszy, która została odprawiona na koniec.”
Jeśli chodzi o sam dzwon, to, według autora relacji był on „dość dobrze wykonany. Brzmienie jest melodyjnym metalowym tonem o szerokiej gamie dźwięków i dużym zasięgu.” Po jednej stronie dzwonu znajdowały się wizerunki św. Piotra i Pawła, patronów kościoła, a po drugiej stronie inskrypcja: „Na chwałę Boga i dla ozdoby tego Domu Bożego kazała mnie wykonać społeczność Ober-Langenau". Reporter wspomina też, że „dzwon został odlany przez sprawdzonego mistrza (Andreasa? – przyp. aut.) Rodenkirchen w Deutz. Oby tylko długo chwalił Boga, dzwonił, wzywał wiernych do kościoła, do modlitwy i wzbudzał pobożność.”
Dowiadujemy się też z tej części relacji, że wcześniejszy dzwon, ten który pękł w maju 1868 r., został zakupiony w 1670 roku, a więc miał już bez mała 200 lat. Niestety nadal nie wiemy, jakimi inskrypcjami i zdobieniami był przybrany.
Nie znamy też losów dzwonu, o którym aktualnie mowa. Należy jednak przypuszczać, że podzielił los wielu dzwonów, nie tylko z Dolnego Śląska, które uległy rekwizycji i przetopieniu na potrzeby armii pruskiej w czasie I Wojny Światowej, prawdopodobnie w 1917 r.
Poszukując informacji o dzwonach, zawsze staram się dotrzeć do również do tychże o ich twórcach. Po dokonaniu kwerendy źródeł z obszaru kampanologii, z dużym prawdopodobieństwem mogę powiedzieć, że wzmiankowany w suplemencie dzwon jest dziełem bardzo „płodnego” ludwisarza niemieckiego – Andreasa Rodenkirchena z Deutz koło Kolonii , którego dzwony zawisły m.in. w Kolonii (-1851, 1858, 1881, 1865, 1866, 1673 ), Aachen ( 1873, 1876, 1878), Ziulpich (1867, 1875), Erfstadt (1870, 1878) Wermelskirchen -Dabringhausen (1872) Roesrath (1877), Alt-Hürth (?), Kendenich (?) i NideggenWollersheim (1881).[5]
Dzięki uprzejmości Pana Macieja Piaseckiego udało mi się dotrzeć do nowych danych o dzwonach z Długopola Górnego. Potwierdziła się informacja, że w 1917 r. stare dzwony zostały zdjęte w wyniku rekwizycji i zezłomowane / przetopione na cele wojenne. Ich miejsce zajęły w 1922 r. nowe dzwony, które zaprezentowałem wcześniej, zakupione ze środków uzyskanych ze zbiórki zboża. Do miejsca przeznaczenia dostarczył je Gustav Rupprecht.[6] Zastanawia tylko to, że źródło podaję datę odlania i dostarczenia dzwonów w 1922 r., gdy tymczasem widnieje na nich data 1923 r. Druga kwestia wymagająca wyjaśnienia to fakt potwierdzony na poniższym zdjęciu, że do Długopola Górnego dotarły trzy dzwony. Dziś na dzwonnicy pozostały tylko dwa z nich. Co się stało z trzecim? Pękł? Uległ kolejnej rekwizycji w czasie II wojny Światowej? A może zmienił miejsce już po wojnie? I w końcu: którego z tych trzech brakuje?
[1] Die Dekanatsbücher des Christophorus Neaetius, 1560, und des Hieronymus Keck, 1631, pod. red. F. Volkmera i W. Hohausa, ss. 48, 131, - Śląska Biblioteka Cyfrowa
[3] Prof. Ucz. Uniwersytetu Zielonogórskiego, dr hab. Marek Biszczanik w: https://www.facebook.com/groups/niederschlesien2/posts/3091602480888980/,
[4] Der Gebirgsbote, 1868, nr 46, 16.11.1868, w: https://jbc.jelenia-gora.pl/dlibra/publication/19125/edition/18131/content
[5] tamże
[6]Gottfried Sellig, Bildband zur Heimatchronik von Oberlangenau, Kreis Habelschwerdt, Reg – Bezirk Breslau, Schlesien, Essen, 1994